Przemyśl,

Popularne

czwartek, 24 lipca 2008

Śmieci mogą być zielone

Dziś bardzo krótko, bo kiedy piszę jest już dostatecznie późno, by myśleć o śnie. Traktujemy śmieci z pobłażaniem - albo wyrzucamy je gdzie popadnie (i potem dziwimy się, że konary drzew okupują foliówki, a lasy nie sprawiają nam takiej frajdy, jak powinny), albo spalamy i mamy brudne powietrze. Polska nie realizuje unijnych wymagań, dotyczących recyklingu. Czas zacząć, bo to oszczędność pieniędzy i spora ulga dla przyrody.


Recykling nie może być fikcją. Im bardziej skuteczny, tym mniej surowców musimy wydobywać z ziemii i przetwarzać, co kosztuje czas i pieniądze. Zacznijmy myśleć o wysypiskach śmieci jako wielkich kopalniach do odzysku. Akurat te kopalnie wypadałoby jak najszybciej wyeksploatować, bo powierzchnia wysypisk niebezpiecznie rośnie. Problem widać zresztą już w naszych miastach - w Niemczech na przykład są miasta, gdzie małe, uliczne kosze na śmieci mają trzy przegródki, osobne na szkło, plastik i papier. Czemu zatem zużyta gazeta ma gnić na wysypisku, skoro może być wykorzystana, dajmy na to na papier makulaturowy? Czemu butelka nie może znów stać się butelką?



Teoretycznie nie brzmi to na palący problem polityczny. Do czasu, aż fetor wysypisk nie zacznie doskwierać okolicznym mieszkankom i mieszkańcom, a wyjściem z sytuacji nie będą spalarnie. Ów nowy pomysł, jakaś kolejna, nieekologiczna moda, skutkuje tym, że ze wspomnianego papieru czy butelki nie zostaje nic. Poza średnio przyjemnym dymem. Żeby zatem znów wytworzyć gazetę czy butelkę, musimy wykorzystywać stale nadwątlane przez nas zasoby ziemskie. Tym samym proces dewastacji planety przyspiesza, i to bez jakiegokolwiek dobrego wytłumaczenia.


Wolimy zatem żyć w czystym otoczeniu. Zalecamy zatem pilnowanie lokalnych spółdzielni mieszkaniowych czy też deweloperów, by stawiali kontenery do recyklingu. Radzimy nie umieszczać starych gum do żucia gdzie popadnie - nie mówiąc już op bateriach. Skupy makulatury można wykorzystywać, tam gdzie jeszcze są. Popatrzmy zresztą na fakt butelek zwrotnych - czyż to nie wygodny wynalazek? Płacimy dzięki temu taniej za piwo (dajmy na to). Aż szkoda, że nie ma już tak szeroko jak niegdyś rozpowszechnionego procederu przynoszenia świeżego mleka na domową wycieraczkę w szklanych butlach. Z tego co wiem, powraca. Bardzo słusznie.


Dobrze też zwracać uwagę na to, w jakich w ogóle opakowaniach podawane są produkty, które kupujemy. Mleko w butli wychodzi ekologiczniej niż to w kartonie. Karton osłonięty jest folią i poziom recyklingu tych opakowań zwiększa się dość powoli. Gadać można by o tym długo, ale sen zmarza, dzień pracowity, kolejny przede mną, a tak w ogóle wyszedł mi dziś mały poradnik dla konsumentki i konsumenta - mam nadzieję, że przydatny.


***tekst pochodzi z bloga „Zielone Podkarpacie”. autor, redaktor :Bartłomiej Kozek

Fotografia: Joanna Erbel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz