Przemyśl,

Popularne

poniedziałek, 21 lipca 2008

Przygoda z przyrodą

Miastu trochę przestrzeni się przydaje. Kiedy wokół niego i w nim samym nie brakuje parków i zieleńców, wtedy choć trochę łatwiej jest odetchnąć od spalin albo pośpiechu charakterystycznego dla miasta. Można wziąć koc i zrobić ze spotkania ze znajomymi porządny piknik, albo opalić się letnią porą. Wypad do lasu może stać się okazją do zobaczenia jakiego zwierza, a kto wie, czy później nie spotka się go w miejskim parku? W końcu dzięki działalności człowieka dzikie gatunki różnego sortu głupieją i zapędzają się tam, gdzie z reguły nauczyły się nie zapędzać...


Warto zatem porozmawiać o nieco innej kwestii - o sprawiedliwości ekologicznej. Co ona oznacza? Że dbamy o pozostawienie planety w dobrym stanie nie tylko dla własnej, egoistycznej potrzeby, ale też dla dobra następnych pokoleń i stworzeń, które już ją zamieszkują. Mając do dyspozycji naturę, która jest w dużo bardziej nienaruszonym stanie niż ta na Zachodzie, na przykład nieuregulowane rzeki, powinniśmy się tym szczycić. Tymczasem myślimy o ich regulowaniu, podczas gdy nasi sąsiedzi płaca miliony euro na przywrócenie ich do do stanu przed ludzkiej ingerencji. Na Podkarpaciu mamy Zalew Soliński - dobrze, że tyle wystarczyło.


Solidarność powinna nas łączyć także ze światem zwierząt. Nie oznacza to masowego przechodzenia na wegetarianizm, ale już ograniczenie spożywanych mięs, szczególnie tych tłustszych, ma doskonały wpływ zarówno na nasze zdrowie, a także na zahamowanie globalnego ocieplenia. O żywności i jej polityczności napiszę jeszcze trochę wkrótce. Już teraz z kolei warto wspomnieć o nierzadko brutalnych metodach chowu klatkowego, a także mordowania zwierząt w brutalny i głupi sposób, chociażby przy transporcie albo w rzeźni. Coroczny dramat karpi, cisnących się w wąskich baliach z wodą tuż przed Bożym Narodzeniem jest tu kolejnym, nieciekawym przykładem.


Prawa zwierząt to ciekawa kwestia. Przyrodnicy nie wątpią, że rozsądnie prowadzone myśliwstwo jest przydatne, bo w przeciwnym wypadku niektóre pozbawione swych naturalnych wrogów gatunki nadmiernie by się rozprzestrzeniły. Jednocześnie kłusownictwo trzebi liczebność wielu gatunków i prowadzi do zakłócenia kruchej równowagi biologicznej. Zanika bioróżnorodność, która jest cenną wartością w zuniformizowanym świecie. Drobne, rodzinne rolnictwa proces ten jeszcze powstrzymuje, a niewielkie zużycie nawozów pozwala uznać tereny Podkarpacia za całkiem ekologiczne.


Dbajmy zatem o to dziedzictwo jak tylko możemy. To prawdziwy skarb, do którego dostęp ma każdy i każda z nas. To lokata na przyszłość, którą można pokazywać ludziom z całego świata. Nie warto zatem walczyć z pomysłami na ochronę przyrody - to dzięki niej znamy swoje miejsce w świecie i możemy wybrać się na grzyby. Patos i proza życia mieszają się wszędzie tam, gdzie człowiek sąsiaduje z dziką przyrodą. Budujmy zatem drogi tak, aby jak najmniej ją krzywdzić. Korzystajmy z zasobów tak, aby coś jeszcze na miejscu zostało. Nie śmiećmy. Interesujmy się życiem lasu, parku czy łąki. Te parę prostych zaleceń wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.

 ***tekst pochodzi z bloga „Zielone Podkarpacie”. autor, redaktor :Bartłomiej Kozek

Fotografia:Wikipedia

1 komentarz: